Dusiołek to taka czarna drewniana figurka wystrugana z kawałka sękatego drewna. Czasami nawet z jakiegoś korzenia. Ponoć powstaje tylko i wyłącznie w Bieszczadach i jak głosi karteczka do niego dołączona każdy Dusiołek "dba o ciepło ogniska domowego, wprowadza harmonię i spokój domostwa". Nabyliśmy więc jednego (nam przydałoby się po jednym do każdego pokoju he,he) takiego dobrego duszka drogą kupna w Solinie wśród nieprzebranej wprost liczbie przeróżnej maści figurek, długopisów, kulek, kamyczków, lalek, drewnianych zabawek, obrazków, rzeźb, aniołków... krótko mówiąc pamiątek. Dusiołek pewnie nie wzbudziłby takiego zainteresowania, gdyby nie barwna opowieść sprzedawczyni.
 |
| Szukamy Dusiołka. |
Młoda dziewczyna z podziwu godnym przekonaniem opowiadała, że owe Dusiołki struga miejscowy gostek. Tylko on utrzymuje rodzinę, a nawet nie ma najniższej krajowej. No i dorabia sobie tymi Dusiołkami strugając je w bieszczadzkim lesie. Nie wiem, ile ta historia ma wspólnego z prawda, ale nas ruszyła za serce, a jako, że jeszcze te Dusiołki mają taką magiczną moc, to już więcej nie trzeba było. Wybraliśmy jednego. Zobaczymy jak się sprawdzi, choć trzeba przyznać, że został mocno przetestowany. Wieczorem była burza. Naprawdę potworna. Na oknie, gdzie najbardziej widać było błyskawice, Sabina nie zastanawiając się zbyt długo natychmiast postawiła Dusiołka. No i co by nie mówić, to szybko przestało padać:) To chyba działa...
PS. Nawiasem mówiąc, tych Dusiołków na okolicznych straganach było tak dużo, że naprawdę nie wiem, jak ten biedny chłopina wyrabia się z robotą...
 |
| Sklepy z pamiątkami nad Soliną, czyli klasyczne pierdołownie. |
 |
| Przebierać, wybierać... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz